Eric Orton to trener znany z bestsellera „Urodzeni biegacze” Christophera McDougalla. Jego wieloletnie doświadczenie w pracy trenerskiej (trener sportów wyczynowych, szkoli zarówno biegaczy amatorów, jak i światową czołówkę ultramaratończyków) skłoniło go do przekazania swojej wiedzy w postaci książki „Niewiarygodny cel. Jak biegać świadomie”. Orton poszukuje optymalnej techniki biegu – czyli najbardziej naturalnej i najzdrowszej dla naszego organizmu. Wzoruje się na naturalnym stylu biegu Indian Tarahumara, jednak podchodzi do tego zdecydowanie bardziej naukowo.
Metoda POSE, którą wcześniej opisywałem, jest dla mnie póki co zbyt trudna. Poznałem teoretyczne podstawy, ale z praktyką jest już gorzej. Prawdopodobnie przez zbyt dużą masę ciała łydki nie dają rady. Nie oszukujmy się. Nie jestem wzorem idealnego biegacza. Przez lata siedzenia przed komputerem, w totalnym bezruchu, nabrałem zbyt dużo masy … teraz czas zacząć ją rzeźbić. Nie chcąc nabawić się poważniejszej kontuzji zrezygnowałem z biegania tą metodą.
Poszukując innego sposobu na bardziej efektywny i mniej męczący bieg natrafiłem na książkę “Niewiarygodny cel: jak biegać świadomie”. Tekst napisany jest w sposób dostępny, w formie dialogu z biegaczem. Czytając kolejne strony odnosi się wrażenie, że autor zwraca się bezpośrednio do ciebie. Poniżej opiszę rozdziały, które mnie szczególnie zainteresowały, ale bardzo polecam przeczytanie całej książki.
Rozdział I. Ja i mój niewiarygodny cel.
Książka zaczyna się od opisu 80-kilometrowego wyścigu trasą prowadzącą przez Miedziany Kanion na wyspie w okolicach północno-zachodniego Meksyku. W biegu tym Eric Orton startuje w roli trenera Christophera McDougalla. Chwilę później cofamy się w czasie. Opisane jest życie Erica Ortona, jak i dlaczego zaczął biegać, a później trenować innych. Pokazana jest też historia Christophera, nękanego co chwilę groźnymi kontuzjami, który nie był w stanie biegać z powodu bólu i braku odpowiedniej kondycji.
Wiedziałem, że każdy człowiek – wysoki, niski, gruby, chudy, wysportowany albo nie – może przeistoczyć się w sprawnego biegacza. Gdy spotkaliśmy się następnego dnia rano, zaproponowałem Chrisowi, że mu pomogę. Wyjaśniłem, że można biegać prawidłowo albo nieprawidłowo. Chris miał tendencję do overstridingu (zbytniego wydłużania kroku), za niską kadencję, poruszał się mało wydajnie i wybijał się z pięty. Każdy krok coraz bardziej przybliżał go do kolejnej kontuzji.
Eric namawia Christophera do wspólnego udziału w morderczym wyścigu. Ten pierwszy ma wystąpić w nim w roli trenera, a drugi w roli zawodnika. Chritopher, znający swoje możliwości, na początku nie traktuje tego poważnie, ale koniec końców daje się przekonać i po roku ciężkiej pracy stają razem na linii startowej i przebiegają 80-kilometrowy wyścig.
Rozdział II. Witaj w Jackson Hole.
No dobrze. Dość już o mnie i o przeszłości. Teraz chodzi o ciebie i o twoją przyszłość. O ciebie jako sportowca. I używam tego słowa z pełną świadomością i odpowiedzialnością. Ponieważ niezależnie od twojego poziomu zaawansowania i doświadczenia w bieganiu możesz podjąć decyzję, żeby zostać sportowcem.
W tym rozdziale zaczyna się już dialog (a raczej monolog) trenera z tobą jako zawodnikiem. Zapoznajemy się tu z tym co będzie zawierała dalsza część książki. Poznajemy Jackson Hole – bazę outdoor’owej aktywności Erica Ortona.
Rozdział III. Prawdziwa siła.
No dobrze, czas na prawdziwy trening. Zaczynamy od siły.
No to zaczynamy. W tym rozdziale autor opisuje swoje spostrzeżenia na temat techniki biegu oraz ewentualnych kontuzji wynikającymi z popełnianych błędów. Jako biegacze chcemy pokonywać różne, często znaczne dystanse w stałym tempie. Nie chcemy czuć zmęczenia, nabawiać się urazów ani zatracać techniki. Wszystko to wymaga siły. Taka koncepcja siły nierozerwalnie wiąże się z równowagą. Chcemy, żeby wszystkie części naszego ciała funkcjonowały jako całość. Chcemy osiągnąć skuteczność dzięki prawidłowemu wykorzystaniu ich i zrównoważeniu. Równowaga mięśniowa eliminuje zjawisko, które nazywam dominacją dużych mięśni (mięśni czworogłowych, mięśni klatki piersiowej) kosztem mniejszych mięśni podtrzymujących (mięśnie stawów skokowych, bioder, kręgosłupa). Równowaga przekłada się na dobry ruch, stabilność, wytrzymałość i moc.
Tutaj poznajemy też przyrządy i ćwiczenia, które opisywałem w artykule “Silne stopy to podstawa w bieganiu.”.
Rozdział VI. Dobra dieta, dobry bieg.
W tym rozdziale trener zabiera nas na zakupy. Nie dostaniemy tutaj gotowych przepisów na super dania dla biegaczy. Dowiemy się za to wielu ciekawych rzeczy o żywności nieprzetworzonej. Poznamy warzywa i owoce, które warto wstawić do swojego jadłospisu. Trener podejmie też próbę to namówienia nas na 20-dniowy odwyk od cukru, na który się zdecydowałem i póki co trzymam się dobrze.
Przeczytałem całą książkę. Myślę, że spora część porad przyda mi się w przygotowaniach do mojego pierwszego startu w półmaratonie. Najbardziej zainteresowała mnie część dotycząca techniki i siły biegowej. O ile jako plan treningowy zamierzam stosować plan Jacka Danielsa, a o tyle w części dotyczącej ćwiczeń siły i techniki zamierzam opierać się właśnie na książce “Niewiarygodny cel: jak biegać świadomie”, którą polecam wszystkich, a w szczególności tym, którzy chcą poprawić swoją technikę, siłę i przestać biegać “z pięty”.